niedziela, 8 sierpnia 2010

Po prostu

Witam po długiej przerwie! Nie wiem czy ktokolwiek tu zagląda, ale ja postanowiłam to w końcu zrobić. Ostatnio złapałam jakieś przeziębienie i leżąc w łóżku namiętnie przeglądałam różne blogi. Głównie były to blogi o wystroju wnętrz, trochę kulinarnych i o modzie. Doszłam do wniosku, że jednak fajnie jest mieć takie swoje miejsce, gdzie można coś czasem napisać od siebie, podzielić się pomysłami, przemyśleniami, może kogoś zainspirować?
Pisałam o moim słomianym zapale - jak widać potwierdziło się: po trzech postach blog podupadł na kilka miesięcy. Postanowiłam więc go wskrzesić. Chociaż na chwilę.

Dziś poruszę kwestię mięsa. Jakoś tak mam, że mięso mogę jeść tylko od czasu do czasu i to nie pod każdą postacią. Gdybym miała powiedzieć w jakiej formie naprawdę je lubię to byłby to kotlet schabowy, łopatka wołowa w strogonow'ie...No generalnie zasada jest taka, że są mięsa których "nie trawię", a inne są OK, ale tylko dopóty dopóki mi się nie przejedzą. Także nie jest ze mną lekko.
Zawsze dziwiłam się rodzicom, gdy po ugotowaniu rosołu "obgryzali" udko z kurczaka bądź inne mięsiwo, na którym ugotowany był wywar. "Takie nie upieczone i nie doprawione? Łeee!" Ostatnio natomiast odkryłam, że takie poczciwe udko obrane ze skóry (warunek konieczny w moim przypadku) i podsmażone na patelni z cebulką nabiera niesamowitego smaczku. Generalnie będąc "mięsnym niejadkiem" teraz potrafię zjeść całe duże udko z kurczaka! I za każdym razem jestem z siebie dumna.
Dziś po południu wersja najprostsza z najprostszych: udko z mizerią z pomidorów i ogórków.

Do tego kompot ze śliwek


Normalnie kuchnia tylko dla prawdziwych smakoszy xD Ciekawe co by na to powiedziała mistrzyni Magda Gessler? Chyba bym musiała uciekać gdzie pieprz rośnie :)

Zdjęcia oczywiście także wysokiej klasy. Nie są to niestety artystyczne fotografie (genialne zresztą) jakie oglądam na różnych blogach kulinarnych. Bardzo bym chciała takie móc i umieć robić, ale nie pozwala mi na to sprzęt i warsztat.
Brak wrażeń estetycznych wynagradza realizm zdjęć. Przecież tak to naprawdę wygląda :D A nieumiejętność eleganckiego podania i wyeksponowania...Szczegół :P

Jeśli ktoś trafił tu choć przez przypadek, niech zostawi po sobie ślad, cobym wiedziała, że nie piszę tylko dla własnej przyjemności. Ciekawa jestem czy wy też tak naprawdę preferujecie taką prostą, swojską kuchnię bez wydziwiania?

1 komentarz:

  1. z mięsem mam tak samo :) miło mi, że zajrzałaś na mój blog i bierzesz udział w zabawie, pozdrawiam, Karmeleiro

    OdpowiedzUsuń