środa, 11 sierpnia 2010

Mała rzecz, a cieszy

Zaczyna mi się potwierdzać, że posiadanie bloga i generalnie, funkcjonowanie w ogólnie pojętej blogosferze przynosi namacalne korzyści. Przeglądanie blogów nie rzadko przynosi mi mnóstwo inspiracji. Czasami tylko patrze i podziwiam, zazdroszcząc komuś talentu i żałując, że mnie Bozia skromniej nimi obdarzyła. Innym razem korzystam z rad i sama próbuje swoich sił w różnych dziedzinach (bądź mam taki zamiar). Tak czy siak, dużo mam z tego radości i pożytku.

Dzisiejszy przykład: wygrana w Candy u ABily!

W losowaniu wygrałam takie oto holenderskie cuda. Nigdy w życiu nic nie wygrałam, więc moja radość jest tym większa. Dalej chyba w to nie wierzę :)

Jak do tej pory moim ulubionym blogiem kulinarnym jest:
http://prowincjalnawioska.blox.pl/html
Kiedyś szukając w Internecie przepisu na coś (na co-nie pamiętam) wpadłam na to miejsce. Uważam, że autorka bloga stworzyła tam fajny klimat. Aż chce się czytać. Ostatnio poleciła ona przepis na ciasto śliwkowe Anusiaczka (jak się okazało-również z Krakowa). Przepis sprawdzony, a jednocześnie prosty. Nie wypadało mi nic innego jak spróbować.

I co? Jestem kolejną osobą, która może z czystym sumieniem polecić ten przepis. Znajdziecie go tutaj:
http://po-nitce.blogspot.com/2010/07/sliwkowe-popoudnie.html


Ciasto rewelacyjne. NIEBO W USTACH. Dosłownie! Od razu skojarzyło mi się z wierszem Juliana Tuwima. Pamiętam, że jak byłam mała, wyjątkowo do mnie przemawiał :D

Tuwim Julian

Dyzio marzyciel

Położył się Dyzio na łące,
Przygląda się niebu błękitnemu
I marzy:
"Jaka szkoda, że te obłoczki płynące
Nie są z waniliowego kremu...
A te różowe -
Że to nie lody malinowe...
A te złociste, pierzaste -
Że to nie stosy ciastek...
I szkoda, że całe niebo
Nie jest z tortu czekoladowego...
Jaki piękny byłby wtedy świat!
Leżałbym sobie, jak leżę,
Na tej murawie świeżej,
Wyciągnąłbym tylko rękę
I jadł... i jadł... i jadł...".

Po upieczeniu tego ciasta smak obłoczków wyobrażałabym sobie właśnie tak...Puszyste, lekkie...Poza tym bardzo lubię takie ucierane ciasta z owocami. Nie przepadam za bardzo słodkimi wypiekami, dlatego połączenie lekko słodkiego ciasta z kwaskowatymi śliwkami jest dla mnie idealne.
Na początku mały kawałek...


Później już większa dokładka...


Fajne jest dzielenie się z innymi. Czy to pomysłami, czy sprawdzonymi przepisami. Czy takie dosłowne jak w przypadku ABily i jej Candy :) Takie bezinteresowne dawanie wzbogaca. Cieszy nas samych, a wysłane dobro prędzej czy później do nas wróci.
I takim pozytywnym akcentem kończę na dzisiaj. Coś mnie bardzo pozytywnie nastraja. Może to faktycznie moc tej całej jogi, którą ćwiczę od dwóch dni ;)

2 komentarze:

  1. Masz całkowitą rację, fajne jest dzielenie się z innymi, a największą frajdę przy tym dają takie posty jak ten Twój :) Bardzo mi miło, że posmakowało Ci ciasto ze śliwkami. Też dziś je upiekłam :) pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliwkowe ciasto ucierane za mną chodzi od jakiegoś czasu, i wogóle śliwki pod każda postacią.Zrobilam ostatnio drożdżowki z owocami i te sliwkowe pokonaly w smaku wszystkie pozostałe.Dzieki za namiar do wioski, wcześniej nie znalam tego bloga.PS.Ponieważ wciaż jestem w NL dystrybucją candy zajme się po 25 sierpnia, a skoro mieszkasz w KRK to będzie mi milo jesli zgodzisz się przyjąć je osobiście(oczywiście jeśli mialabys taką ochotę).Zapraszam na kawę:)PPS.blog zapowiada się ciekawie, baw sie i eksperymentuj.Powodzenia:)

    OdpowiedzUsuń